piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 6 - Wolność ma taki boski smak


Ostrzega mnie, żebym nie próbowała dowiedzieć się o co chodzi z moim ojcem w... no właśnie w jakim domu? I tak się dowiem o co chodzi. Jestem wolna. Tu mi nie zabroni dowiedzieć się prawdy. Przydałoby się za pytać o to tą tiarę. Ale gdzie ona może być. Jestem tu dopiero drugi dzień, a już sabotuje tą szkołę. Od kiedy znalazłyśmy rodzinę Wesley nasunęło się tyle pytań i brak odpowiedzi. To drugie było nie do zniesienia. Postaram się przez trochę czasu o tym nie myśleć. Wciągnąć się w szkolną rutynę. Wróciłam do dormitorium na pierwszym piętrze. Mojego pokoju. Dziewczyn jeszcze nie było. Było dopiero po dziewiętnastej, ale pomimo tego stwierdziłam, że się umyje i położę do łóżka. Niestety nic mi nie dały moje plany. Nie mogłam zasnąć. Dziewczyny chyba wróciły, ale zachowywały się cicho, bo przez zaciągnięte kotary, myślały, że śpię. Z bezradności wzięłam do ręki książkę. Wypadła z niej karteczka:

Nie węsz, bo tego pożałujesz? Napisane niestarannym pismem. Najprawdopodobniej na szybko.Świadczyły o tym kleksy. O co temu komuś chodziło? Jedyna rzecz, która mi na razie przychodziła do głowy to, mój ojciec i jego związek z Hogwartem... Ale kim był autor listu. Stop! Nie listu, a groźby. Zaczynam tęsknić za nudnym życiem. Kto mógł go podłożyć. Zawsze drzwi zamykałyśmy, a z tego co wiem, żaden chłopak nie może wejść do dormitorium dziewczyny...
Tak minęła mi cała noc. Na główkowaniu, o co chodzi. Zaczęło nasuwać się coraz to więcej pytań, na które starałam się jak tylko mogłam, znaleźć odpowiedź, przez całe dwa tygodnie...

Znów nadszedł weekend. Starsze klasy wybierały się do jakiejś wioski. Co znaczyło, że w zamku zostały tylko pierwsze i drugie klasy. Na śniadaniu było wyjątkowo spokojnie. Przy naszym stole zauważyłam jedynie Luka, Ginny, Martina i Marka i Simona, jeśli chodzi o pierwszą klasę, a z drugiej byli Harry, Ron, Hermiona, Nevile, Parvati i Lavender. Zajęłam miejsce obok Martina i Ginny, tak że siedziałam twarzą do stołu Ślizgonów. I tam ją zobaczyłam. Jej rude długie włosy wyróżniały się. Siedziała koło Draco. Od dwóch tygodni nikt z nas nie odzywał się do Ami, ale zazwyczaj to ignorowała i siadały trochę z boku, nigdy nie siedziała przy stole Slytherinu. Zrobiło mi się smutno. Oderwałam od nich wzrok, ponieważ Ginny szturchnęła mnie łokciem.
- Nie martw się. Najlepiej się nią nie przejmuj. Jeszcze zobaczy jacy oni są. - wyszeptała. W sumie miała rację. Byłam tak zajęta osobą, która podrzuciła mi groźbę, że przestało mnie obchodzić wszytko inne. Odwróciłam wzrok. Przy stole nauczycielskim brakowało Dumbledora, McGonagall, Snape'a, Lockharta i Binnsa. Nie jestem głodna. Wstałam od stołu i znów, nie zwróciłam uwagi na przyjaciół. Powinnam odpocząć. Miałam zamiar iść do pokoju i cały dzień przeleżeć. Zatrzymały mnie otwarte drzwi frontowe. Ciepły, wrześniowy wietrzyk musnął moją twarz. To sprawiło, że zamiast ruszać siedem pięter w górę, wyszłam na dwór. Skierowałam się w stronę jeziora. Widziałam po drodze mnóstwo rzeczy. Drużyna Slytherinu miała trening, Filch stał przy bramie i sprawdzał wielką kolejkę uczniów wybierających się do Hogsmead. Doszłam do jeziora i zapatrzyłam się na taflę wody. Nagle na kogoś wpadłam i się przewróciłam, ale ta osoba złapała mnie w locie. Nie wiedziałam kto to, bo zamknęłam oczy. Stanęłam na ziemi. Otworzyłam oczy i usłyszałam głos Luka, 
- Bo pomyślę, że na mnie lecisz. I to dosłownie. - dodał - Jesteś taką słodką niezdarą, wiesz? Będę cię tak nazywał. - szturchnęłam go w miarę mocno. On tylko się uśmiechnął. 
- Hmmmm... Jeśli się pomyśli to naprawdę coś tu nie gra. Ktoś musi mnie popychać! - zaśmialiśmy się.
- Niewidzialny człowieczku! Gdzie jesteś! - wrzasnął Luke i zaczął się rozglądać. Zaczęłam chichotać. - Człowieczku! Aaaaaaaaaaaaa! - wrzasnął i podskoczył - Przestraszył mnie. Twardy z niego gość. - teraz już się śmiałam. Jak mu się udało zachować powagę?! 
- Śmieszny jesteś! To potulny kolo! - powiedziałam. Zaśmiał się.
- Ali?- nagle spoważniał, więc i ja się uspokoiłam - Mogę cię o coś prosić?
- Jasne. - odparłam 
- Możemy sobie coś obiecać. Złożyć obietnicę szczerości. - przytaknęłam - Chcę, że jeśli coś nas zaniepokoi będziemy to sobie mówić i oczywiście nie będziemy zdradzać tajemnic.
- Dobrze, ale co chcesz mi powiedzieć.
- Ja...

2 komentarze:

  1. Co chce wiedzieć Luke, ciekawe. Rozdział bardzo mi się podobał ;)
    Pozdrawiam
    Panienka Livvi :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co chce powiedzieć Luke to dość ciekawa informacja przy której Alicja będzie miała dużo roboty. Już w następnym rozdziale, który pojawi się w... poniedziałek? Jak dobrze pójdzie to tak. Również pozdrawiam.
      Alicja

      Usuń