piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 1 "Hogwart, Pokątna i Wesley"

Dedykuję: Aga

- Dziewczynki, jeśli wasza mama nie powiedziała wam jeszcze nic o pochodzeniu waszej krwi, to ja muszę to zrobić. - co nam mama nie powiedziała o pochodzeniu? I skąd ta kobieta może to wiedzieć? - Jesteście czarownicami pół krwi...
- Jakimi czarownicami?! Jestem zwykłą trzynastoletnią dziewczyną, która mieszka niedaleko Londynu! - przerwała jej America. Ma już tego dość. Ja też.
- Niech pani nie opowiada bredni. Jakimi pół krwi? Czarownicami? Tu gdzieś jest ukryta kamera?! - ja też się zdenerwowałam. No bo co to ma być?! 
- Wiem, że może brzmieć to dziwnie, ale to prawda. Bo po co mama ma kłamać? Może wydaje wam się to jak z jakiegoś filmu, ale magia istnieje, a po za tym to udowadnia samo dostanie się na Pokątną. - to powiedziała nam już jedyna dziewczyna. Na oko w naszym wieku. Jej wierzyłam bardziej niż jej matce. 
- Gdzie ta Pokątna? Zaprowadzicie nas? - zapytała Mer. Z miną, która wskazywała, że im nie wierzy, ale ze zrezygnowania o to zapytała. Kobieta uśmiechnęła się i gestem ręki wskazała, żebyśmy szły za nią. Było to dość niebezpieczne. A zwłaszcza, dlatego że mieli przewagę liczebną. Doszliśmy do jakiegoś baru. Wchodzimy i wychodzimy tylnymi drzwiami. Jaki to miało sens? O nie, ona znów wyciąga ten patyk. Stuka nim w cegły. Ami przysuwa się do mnie. I... cegły się rozsuwają. Wrzeszczymy z Mer na całe gardło.
- Cichutko dziewczynki. - ta kobieta coraz bardziej mnie przeraża. Jak mamy być cicho?! Jeszcze godzinę temu byłam normalna... psychicznie. Po tym to tylko dla nas oddział zamknięty. - Podajcie mi swoją listę książek? A i sakiewkę z pieniędzmi. - utworzyłyśmy torbę, a w niej znalazłyśmy te rzeczy i podałyśmy szalonej z kijem. - Pozwiedzajcie pokątną. Ja zrobię dla was zakupy. - kobieta poszła, jej dwóch synów też zobaczył swoich przyjaciół i do nich podszedł. Przy nas zostali bliźniacy i dziewczyna, chyba o imieniu Ginny. 
- Jestem George Wesley. - powiedział jeden i uśmiechnął się. Miał tak sympatyczny uśmiech, że poczułam, że moje kąciki ust się delikatnie podnoszą. 
- A ja Fred Wesley. - uśmiechnął się, ujął moją dłoń i pocałował, a jego brat zrobił to samo mojej siostrze, a potem się zamienili rolami. 
- Jestem Ginny Wesley. Jestem w waszym wieku i za dwa dni mam pierwszą podróż do Hogwartu i wy też. - uśmiechnęła się. 
- A właśnie. Co ten Hogwart? - zapytała America. Zachęciłyśmy się do zadawania pytań jak poszła ta kobieta, pani Wesley z kijem różdżką.
- To szkoła dla czarodziejów z Irlandii i Wielkiej Brytanii. - powiedział Fred
- Uczyła się w niej cała nasza rodzina!
- My, Ginewra, Ron i Percy nadal się uczymy!. - dodał George, a Ginny skrzywiła się słysząc swoje pełne imię. - Uważajcie na nauczyciela eliksirów! - ciągnął George
- Jest okropny, nienawidzę go! - prychnął Fred
- Ale najgorsza i tak jest tiara przydziału!!! To test! - krzyknęli obaj
- To nie jest takie straszne, - szepnął mi do ucha Fred - wystarczy założyć sobie kapelusz na głowę, a on stwierdzi twoje cechy i przynależy do domu.
- Ten test stwierdza do jakiego domu macie przynależeć! - powiedział George
- My jesteśmy w Gryffindorze. - powiedział Fred - dom dla dzielnych czarodziei!
- Jest też Hufflepuff! Dom dla niezdarnych. - dodał George - Niby są przyjacielscy, ale od innych domów odwracają się z szybkością światła!
- Jeśli jesteście bystre - ciągnie Fred - to Ravenclaw waszym domem jest!
- Do Slytherinu lepiej nie trafić. - radzi George - Ślizgoni są chamscy i okrutni i najczęściej są poplecznikami same-wiecie-kogo. - w tym momencie podszedł o nas chłopak. Przyjaciel bliźniaków i zostałyśmy tylko z Ginny. Zaczęłyśmy iść w przed siebie.
- Kogo? - zapytała Mer
- Chłopakom chodziło o... to wielki czarnoksiężnik. - pozabijał mnóstwo mugoli, - spojrzałyśmy pytająco - ludzi bez czarodziejskiej mocy i czarodziejów. Jest tak straszny, że wiele osób boi się wymawiać jego imię. Zniszczył go roczny Harry Potter, też chodzi do Hogwartu. Jest na drugim roku i przyjaźni się z moim bratem, Ronem. - zaczerwieniła się na imię "Harry". Czyżby go lubiła, lubiła? - W tamtym roku szkolnym podobno też go pokonał, ale mama nie chciała mi dużo mówić... to znaczy, że on nie zginął i powrócił, tyle, że jest bezcielesny. - nie wiem kto ten sam-wiesz-kto, ale się go boję, a jeszcze bardziej tego, że powraca...
'''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
1 rozdział zakończony!
Jak wam się podoba?
Dużo dialogów było w tym rozdziale, ale dziewczyny na razie muszą się wszystkiego dowiedzieć!
Następny rozdział już nie długo, a w nim:
  • Ron, Hermiona, Harry i Draco
  • Dalsza rozmowa Li - Mer - Ginnny
  • Pociąg Londyn - Hogwart
Alicja <3
Emma <3

7 komentarzy:

  1. Ojejej dedyk dla mnie dzięki... A tak w ogóle cudo i jeszcze raz cudo.. Fakt dużo diologów ale to nic.. Czekam na next..
    Pozdrawiam i życzę weny..
    Aga<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak przy okazji zrobiłabyś zakładkę bohaterowie?

      Usuń
    2. Jest w planach, ale na razie mam trzy blogi na głowie, więc najprędzej będzie za jakiś tydzień.

      Usuń
  2. Rozdział jest o wiele lepszy niż poprzedni :3
    Faktycznie jest dużo dialogów, ale u mnie też na początku było ich dużo :3 (nadal jest Yuri xD)
    No to czekam na kolejny, co? :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamten był tylko prologiem, dlatego był sobie średni. Kolejny rozdział jutro właśnie skończyłam go pisać
      Do zobaczenia?
      Alicja

      Usuń
  3. Rozdział bardzo fajny podoba mi się. Bliźniacy to moi jedni z ulubionych postaci występujących w HP tak częsciej xd Fred i George u cb są naprawdę bardzo fajni ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział. :D
    Trochę chaotycznie tutaj pisałaś, ale to jest fajne. ~ta co nie pisze chaotycznie ;-;

    OdpowiedzUsuń