niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 8 - Sam na sam

Siedliśmy na wilgotnej i zimnej podłodze. W miejsce spania rozłożyłam koce. Położyliśmy się. Luke wyciągnął z plecaka jakiś łańcuch. Gdy wyciągnął go całego, spostrzegłam, że to smycz... a raczej coś podobnego. Obręcz włożył sobie na głowę, a łańcuch do haka w ścianie. Dopiero położył się spokojnie.
- Co ty odwalasz? - spytałam . Po co on to robi? Przecież nie jest wilkołakiem. Mam taką nadzieję. Zaczęłam czuć się trochę dziwnie, sam na sam, a on ma jakieś coś na szyi. Nie odpowiedział, chyba się zamyślił. - Luke, - spojrzał na mnie - przepraszam. Po prostu się denerwuję, ale to nie znaczy, że powinnam być taka oschła. - uśmiechnął się do mnie
- Nic nie szkodzi. Ja też się denerwuje i ty masz do tego prawo. - i ja się uśmiechnęłam. Tak dobrze mnie zrozumiał. Spojrzałam na niego. Dzięki resztce światła widziałam jego twarz, znów się zamyślił, przestraszył. - A co jeśli to prawda. Co jeśli jestem bestią? Będę krzywdził ludzi?
- Jeśli to będzie prawda to znajdziemy jakiś sposób, żebyś przestał tym być. Nie pozwolimy, żebyś krzywdził ludzi i oczywiście będziemy musieli powiedzieć o tym innym. - nie rozmawialiśmy długo, bo zmorzył nas sen...

Zasnęłam około północy. Na szczęście dziś sobota, więc możemy się wyspać. O ile da się to wykonać w wilgotnych, zimnych i twardych lochach. Otworzyłam oczy i się przeraziłam. Nie mogło być jeszcze dnia. Przez okienko widać było noc. Obok mnie, tam gdzie jeszcze wczoraj był Luke, leżał biały pies. Raczej wilk, bo był ogromy. Chyba spał. To musi być prawda,on jest wilkołakiem. Czy tą klątwę da się zdjąć. Przecież mam tę księgę! Szybko otworzyłam na rozdziale o klątwie.
Klątwa wilkołaków jest ciężko klątwą. Nie ma prawie żadnych plusów, w przeciwieństwie do klątwy wampirów. - Ominęłam część tekstu - Klątwę tą może zdjąć tylko potężny czarodziej. Trzeba użyć do tego 100% swojej mocy. Nie polega to na powiedzeniu formułki. Trzeba wiedzieć co się robi, czuć tą moc.  - Kto dałby rade zdjąć z niego klątwę. Może ktoś z nauczycieli... Dumbledore! Trzeba z nim porozmawiać na pewno da rade! Ale nie teraz. Przesunęłam się w kąt, tak aby ten wilk, znaczy Luke nie mógł mi nic zrobić. Szybko zasnęłam.

Ktoś szturchał mnie w ramię i mówił coś do mnie. Powoli otworzyłam oczy i usiadłam. Strasznie bolał mnie kark i kręgosłup. Nad mną stał Luke. Już w postaci ludzkiej. Był przerażony.
- Byłem tym prawda. Czułem to. - co miałam odpowiedzieć. Nie będę kłamać.
- Tak, byłeś śnieżnym wilkiem. - posmutniał jeszcze bardziej - Ale znalazłam sposób na odwrócenie tego. Popatrz. - pokazałam mu artykuł w księdze. Przeczytał go parę razy.
- To nie takie proste. Nie chcę żyć takimi marzeniami. - prychnął - Kto by to zrobił? Kto dałby rade?
- Dumbledore. On jest potężnym czarodziejem. Wiem to, a jestem tu 3 tygodnie...

Następny tydzień minął jak z bicza strzelił. Zdałam sobie sprawę, że jestem już tu miesiąc, a tyle spraw nie rozwiązanych. Likantropia Luka, sprawy z Ami, nauka, cieszenie się piękną pogodą, mecz Quidditha, przez zapomniałam o tej przeklętej tiarze przydziału...
Na historii magii Binss miał dla nas niespodziankę.
- Dziś lekcja będzie inna. - ziewnęłam - Będziemy dziś mieć na lekcji tiarę przydziału. Zajmiemy się jej historią. - aż podskoczyłam na krześle, zapomniałam! Miałam się dowiedzieć gdzie jest tiara miesiąc temu! Usiadła i stwierdziłam, że notowanie jest przydatne. - Tiara przydziału od lat [...] Ta oto tiara, spoczywa w gabinecie dyrektora przez prawie cały rok. Jest wyciągane tylko na początek roku. Praca domowa to opowiedzieć o tiarze. - wyszliśmy z klasy. Czyli tiara jest w gabinecie dyrektora. Świetnie! Tylko jak tam wejść. Muszę zajrzeć do biblioteki. Ale to później, teraz nie mam czasu.
- Znów tyle pracy domowej. Zabić się można! - jęczał Percy - Przynajmniej jedzenie dobre mają. - powiedział po nałożeniu sobie drugiego śniadania na talerz. Zaśmieliśmy się z niego.
- Co robimy dziś po przebiciu się przez tę robotę? - spytał Luke, po pełni był trochę przybity, ale chyba już mu przeszło.
- Śpimy. Masz lepszy pomysł? - Percy to po prostu Percy. Jak my z nim żyjemy. On tylko spać, jeść, spać, jeść, spać, jeść... i tak dalej!
- Tak, mam lepszy pomysł! Możemy pójść na błonia lub posiedzieć przy kominku. - odpowiedziała Ginny i nutką irytacji. Zachichotałam, ale zaraz się uciszyłam, bo do sali wszedł ten ulizaniec, Draco Malfoy. Oczywiście koło niego szła moja siostra.
- Jak on może być dla niej ideałem? - spytałam
- Nie mam pojęcia, ale to jest ble. Oni są ble. - powiedział Luke krzywiąc się. Miał racje. Na resztę czasu zapanowała cisza. Potem lekcje, aż wreszcie wróciliśmy do dormitorium. Rzuciliśmy się na wygodne kanapy. Znów weekend, więc kto chce odrabiać pracę domową? Rozłożyłam się na kanapie. Na równoległy meblu położyła się Ginny, a Luna poszła do dormitorium. Chłopaki też wstali.
- Idziemy na stadion. Pa. - powiedzieli, a my mruknęłyśmy "Pa". Po chwil zeszła też Luna.
- Idę do Hagrida. Cześć. - nie czekając na naszą odpowiedź, przebiegła pod portretem.
- To zostałyśmy tylko my. - powiedziała ruda - Opowiedz mi o sobie. Znamy się tak długa, a tak mało o sobie wiemy.
Czas leci, ludzie odchodzą, a ja tu nadal jestem
- No więc, mieszkam pod Londynem. Mam starszą siostrę, Pamelę i młodszego brata, Willa. Chodziłam do mugolskiej szkoły. Chyba nie za bardzo miałam przyjaciół, ludzi, którym mogłam zawsze ufać albo chociaż czasem. Córka lekarki i nauczyciela, chyba nawet ładna, mądra i chyba inteligentna, ale tak nie pewna siebie. Stojąca grzecznie w cieniu siostry, cwaniary, kombinatorki, wiecznie ganiającej za chłopakami. Pff! Ona nic więcej nie robiła. Tylko chłopaki, przyjaciółeczki, zakupy, zabawa. Nigdy nawet nie rozmawiała szczerze ze mną... Była perfidna, dlaczego nie trafiła do jednego domu z Malfoyem, mogli by być tą parą. Nie obchodzi mnie już to. Mam takich zachowań dość. Czuję, że tu nauczę się być samowystarczalna, zdobędę przyjaciół. Będę inna niż wszyscy. Będę inna niż byłam. Będę sobą. Zmienię moje życie jeszcze bardziej, a myślałam, że to już nie możliwe. Chcę przestać być niepewna i strachliwa. Jestem czarownicą. Teraz mogę wszystko. Mogę pokonać każdy mur i dowiem się czemu mama nie powiedziała mi o tym, kim jesteśmy. - nawet nie wiem jak napłynęły do mnie takie emocje. To było nieoczekiwane. Byłyśmy sam na sam.
 
Chcę być jak ogień, który zgasi niepewność
- Wow! Nie spodziewałam się. Wow. Może ja teraz coś opowiem. - przytaknęła, - Zawsze dorastałam w biedzie. Byłam gnębiona przez braci. Wiem, że oni wszyscy Bill, Charlie, Percy, Fred, George, Ron, mama i tata, mnie kochają. Rodzice bardzo często mnie bronili przed chłopakami. To było nie potrzebne. Umiem o siebie sama zadbać, a od kiedy miałam sześć lat, włamuję się do kanciapy z miotłami i ćwiczę granie, bo chłopaki mi nigdy nie pozwalają ze sobą grać. Szkoda, ale chyba nie wiedzą jakim jestem dobrym zawodnikiem. Rodzice traktują mnie jak jakąś szklaną laleczkę, bardzo kruchą. Hogwart jest dla mnie ucieczką. Mogę odpocząć od tego co zwykle. Mam was i... nie ważne.
- Dokończ. Obiecuję, że nikomu nie powiem. - nalegałam, w końcu mam się zmienić
- Nie, nie ważne. Idę spać. Do jutra. - i zostałam sama. Ja i moje myśli, one nigdy mnie nie opuszczą.

Ta da!!! Tydzień nic nie czytaliście! Naprawdę starałam się nad tym rozdziałem! Naprawdę! Podoba wam się? Moim zdaniem za szybka akcja. Ale naprawdę ciężko się go pisało...
Do następnej notki

Alicja



3 komentarze:

  1. Rozdział cudowny! A jednak. Luke wilkołakiem. Mam nadzieję, że Dumbledore'owi uda się go odczarować. Weny życzę.~Dorcas

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo fajny :) O rany Lukę jest Wikołakiem :0 Czyżby Ginny chciała coś powiedzieć o swoich uczuciach względem Harrego :D. Czy chodziło o coś innego? Czekam na next i pozdrawiam :>
    Panienka Livvi

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj :D
    Rozdział superaśny, a Luke wilkołakiem jest 0.0 Jezus Maria biedaczek niech go Dumbledore jak najszybciej odczaruje XD
    Te opowieści dziewczyn o sobie były szokujące XD Nie wiem czy to słowo tutaj pasuję, ale innego nie byłam w stanie wymyślić :C I zgodzę się z Panienka Livii. Ginny chodziło o Harry'ego prawda? O ja chyba tak :P Życzę weny i czekam na next :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń