Niespodzianka część pierwsza to One Part! Na razie dodaję dopiero pierwszą część. Pogrubiony jest tekst drugiego narratora. Zajrzyjcie do poprzedniego posta są tam bohaterowie.
Dedykuję: Aga, Panienka Livvi, Lady Mania - dziękuje za komentarze :)
Alicja Sims szybkim krokiem pokonywała korytarze Hogwartu. Szła energicznym krokiem, ale pełnym wdzięku. Gryfonka z czwartego roku była bardzo piękna (i skromna). Miała duże brązowe oczy i ciemno brązowe włosy, które coraz bardziej jaśniały, aż końcówki były pomiędzy kolorem brązowym, a blondem. Jej mocno wyraziste usta, kontrastowały z bardzo bladą cerą. Była piękna.
Nie myślcie, że nie było to zauważane. Zarówno dziewczyny jak i chłopaki tylko wzdychali, ale z różnych powodów. Chłopaki, bo im się podobała, a dziewczyny, bo jej zazdrościły. Alicja jednak nie zwracała na nich uwagi. Nie była jednak głupia i wiedział, bo trudno było nie zauważyć, że od drugiej klasy jest w niej zakochany, nie kto inny jak James Syriusz Potter.
To był kolejny powód, dlaczego tak wiele dziewczyn nie nienawidziło panny Sims. James był ideałem dla wielu dziewczyn od trzeciego roku, a może i dłużej, ale wcześniej nie było to tak wyraźne. Jako słynny syn Harrego Pottera, tego Harrego Pottera nie miał się co dziwić. Jego brat, Albus też nie narzekał na brak popularności. Ich siostra zaczęła dopiero naukę, ale też nie ma łatwo.
Alicja jednak nie była nim zainteresowana. Właśnie dotarła do swego celu. Klasy transmutacji.
Sims po raz kolejny nie uważała na transmutacji. Po głowie chodziło jej tylko jedno. Wampiry. Mogły uczęszczać do Hogwartu od tego roku. Nie była pewna na kogo uważać. Jedna osoba już została ugryziona, ale dyrektor zapewniał, że to się nie powtórzy. Na myśl, że zaatakowana może być ona albo jej jedyna przyjaciółka, Bonnie, chciało jej się płakać i uciekać z Hogwartu. Z drugiej strony nigdzie nie czuła się tak dobrze jak tu. Trzy wampiry trafiły do jej domu, na ten sam rok. Wampirzyca Cassie mieszkała z nią w dormitorium i Ali spała z kołkiem pod poduszką i werbeną w biżuterii. Do ich domu trafił też Stefan, w miarę łagodny. Żywił się mniejszymi zwierzętami z zakazanego lasu. Czasem się też do niej uśmiechał. Ona nie potrafiła tego nie odwzajemnić. Był bardzo miły, ale niestety za nim dostał się jego brat, Damon. Powinien być w Slytherinie, lecz na pewno zahipnotyzował kogo trzeba. Chce się znęcać na Stefanie. Bonnie mówi, żeby obie trzymały się od nich z daleka. Ale nie da się poskromić ciekawości. W końcu obie ulegną pokusie. Cassie też ma wampiry w rodzinie. Rok młodszy brat, Ryan trafił do trzeciej klasy w Gryffindorze, a rok starszy, Alex do piątej klasy ich domu.
Nagle zabrzmiał dźwięk dzwonka i odciął Li od zamyśleń.
- Zaczekajcie jeszcze! - krzyknęła profesor McGonagall - Macie pracę domową. W parach. Zadanie 10 i 11 na 123. Pary macie napisane na tablicy w pokoju wspólnym. - i wyszła. Alicja odnalazła Bonnie i ruszyły w stronę wieży.
- Mam nadzieję, że będę z tobą. - zaczęła rozmowę Redson. Z trzeciego piętra dostać się na siódme to nie lada wyczyn, dlatego zazwyczaj umilały sobie czas rozmową. Czas trzeba oszczędzać. Jest go mało.
- Ja też mam taką nadzieję. - odpowiedziała Sims
- Dziewczyny, podrzucić was? - odwróciły się. Za nimi stał Damon. Oparł się o poręcz schodów i uśmiechał się kpiąco.
- Umiemy chodzić. - warknęła Bonnie
- Redson jeśli chcesz być moją dziewczyną wystarczy powiedzieć. Nie zgrywaj takiej chłodnej. - Bonnie sięgnęła po różdżkę, ale Salvatore był szybszy i silniejszy. Wyrwał jej różdżkę i przełamał na pół. Dziewczyna jęknęła.
- Dlaczego to robisz? - spytała wściekła Sims - Sprawia ci to przyjemność!? - teraz już krzyczała - Odpieprz się od nas! - złapała przyjaciółkę, za łokieć i pociągnęła na schody. Kątem oka spojrzała za siebie. Damona już nie było.
Dziewczyny powolnym krokiem doszły do wieży Gryffindoru.
- Bańki mydlane. - Sims podała hasło i przeszły przez dziurę pod portretem. W ich oczy od razu rzuciła się gromada uczniów stojąca przy tablicy ogłoszeń. One też podeszły, żeby dowiedzieć się z kim są w parze. Zagrodził im drogę Damon.
- Czego chcesz? - warknęła Redson. Miała go już dość. Alicja też. On jak zwykle uśmiechał się w ten irytujący sposób.
- Chcę tylko oznajmić, że jestem z Sims w parze. Słonko czekam jutro o 14 u mnie w pokoju. - odpowiedział i uśmiechnął się jeszcze szerzej
- Co?! - wrzasnęła Alicja, ale Salvatore już nie było. Szybko przepchnęła się do tablicy. Mary Kate z Tomem, Bonnie z Cornelią, Potter z Wesley, Cassie ze Stefanem, Sims z Damonem. To horror, ale chociaż dobrze, że nie z Potterem...
Szatynka przeczesywała włosy. Była ubrana w jeansy, białą bluzkę z napisem i czarny sweter. Miała zamiar zaraz iść doDamona. Nie. Do Salvatore. Nie będzie mu mówiła po imieniu.
- Wyglądasz świetnie. - powiedziała Mary Kate. W pokoju były wszystkie dziewczyny.
- Możesz iść z nim na randkę. - wesoło zawołała Cornelia
- Dziewczyny to niemiłe. - w jej obronie jak zwykle stanęła Bonnnie - Powodzenia. - przytuliła ją i Alicja wyszła.
Powoli doszła do pokoju chłopaków. Cicho za pukała. Otworzył jej Damon. Nie miał na sobie koszuli, co ją skrępowało.
- Wejdź. - zaprosił ją, a ona weszła.
- Redson jeśli chcesz być moją dziewczyną wystarczy powiedzieć. Nie zgrywaj takiej chłodnej. - Bonnie sięgnęła po różdżkę, ale Salvatore był szybszy i silniejszy. Wyrwał jej różdżkę i przełamał na pół. Dziewczyna jęknęła.
- Dlaczego to robisz? - spytała wściekła Sims - Sprawia ci to przyjemność!? - teraz już krzyczała - Odpieprz się od nas! - złapała przyjaciółkę, za łokieć i pociągnęła na schody. Kątem oka spojrzała za siebie. Damona już nie było.
Dziewczyny powolnym krokiem doszły do wieży Gryffindoru.
- Bańki mydlane. - Sims podała hasło i przeszły przez dziurę pod portretem. W ich oczy od razu rzuciła się gromada uczniów stojąca przy tablicy ogłoszeń. One też podeszły, żeby dowiedzieć się z kim są w parze. Zagrodził im drogę Damon.
- Czego chcesz? - warknęła Redson. Miała go już dość. Alicja też. On jak zwykle uśmiechał się w ten irytujący sposób.
- Chcę tylko oznajmić, że jestem z Sims w parze. Słonko czekam jutro o 14 u mnie w pokoju. - odpowiedział i uśmiechnął się jeszcze szerzej
- Co?! - wrzasnęła Alicja, ale Salvatore już nie było. Szybko przepchnęła się do tablicy. Mary Kate z Tomem, Bonnie z Cornelią, Potter z Wesley, Cassie ze Stefanem, Sims z Damonem. To horror, ale chociaż dobrze, że nie z Potterem...
Szatynka przeczesywała włosy. Była ubrana w jeansy, białą bluzkę z napisem i czarny sweter. Miała zamiar zaraz iść do
- Wyglądasz świetnie. - powiedziała Mary Kate. W pokoju były wszystkie dziewczyny.
- Możesz iść z nim na randkę. - wesoło zawołała Cornelia
- Dziewczyny to niemiłe. - w jej obronie jak zwykle stanęła Bonnnie - Powodzenia. - przytuliła ją i Alicja wyszła.
Powoli doszła do pokoju chłopaków. Cicho za pukała. Otworzył jej Damon. Nie miał na sobie koszuli, co ją skrępowało.
- Wejdź. - zaprosił ją, a ona weszła.
Bardzo fajnie się czytało :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację ♥♥♥
Pozdrawiam :*
Bardzo proszę :)
UsuńRównież pozdrawiam
Alicja
Świetnie się czytało, bardzo ciekawe. Czekam na dalszą część, już nie mogę się doczekać co się w dormitorium wydarzy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za dedykacje :)
Pozdrawiam Panienka Livvi :>
Bardzo proszę :)
UsuńCieszę się, że się podoba włożyłam w to dużo pracy. Uważam, że następna część będzie trochę ciekawsza :)
Również pozdrawiam
Alicja
No no ciekawe. . Czekam na nexta
OdpowiedzUsuń